Filmy oglądane w jesienno-zimowe wieczory mają swój urok. A te oglądane w grudniu i w okresie świątecznym to już w ogóle magia. Wzruszają, zbliżają, pozwalają jeszcze bardziej poczuć święta i zapomnieć o całym bożym świecie.
Filmy polecane na święta wcale nie muszą być jakimiś arcydziełami. Nikt nie oczekuje, że będą super ambitne i dobrze zrobione. Właśnie, że nie! Mamy nadzieję, że nas wzruszą, opowiedzą jakąś miłosną historię, która rozgrywa się w Boże Narodzenie i pokażą jak zwykłej, prostej rodzinie (zupełnie takiej, jak nasza) przydarza się coś niesamowitego.
Lubicie takie filmy, prawda? No kto ich nie lubi?! A zatem poznajcie 5 filmów, które idealnie wpisują się w tę atmosferę i które szczerze Wam polecam (ale tylko na święta).
Listy do M.
Zacznijmy patriotycznie. “Listy do M.” to nasz polski odpowiednik na “Love Actually”. Mnogość bohaterów, kilka różnych historii, różnie obchodzone święta. Jedno marzenie, które łączy wszystkich – trochę miłości i czułości na święta. Świetna obsada aktorska, śmieszne dialogi, wzruszające sceny. Jest fajnie, jest ciepło, jest swojsko.
W końcu kolejne święta można spędzić oglądając całkiem niezły świąteczny (polski!!!) film, a nie umierając przy do bólu oklepanym Kevinie, który od ponad dwudziestu lat jest sam w domu.
Ekspres Polarny
Macie dzieci? Nie? Nic nie szkodzi. Oglądając “Ekspres Polarny” sami poczujecie się jak dzieci. Piękna opowieść o 8-letnim chłopcu, który nie wierzy w Świętego Mikołaja, a przez to wątpi także w samą magię świąt. W Wigilię budzi go pociąg “Ekspres Polarny”, zatrzymujący się przed jego domem, który jedzie na Biegun Północny, czyli do siedziby samego Mikołaja. Czy chłopiec odzyska wiarę i zmieni nastawienie do Świąt Bożego Narodzenia? Jeśli nie widzieliście jeszcze tego filmu, koniecznie nadróbcie braki. I przygotujcie sobie paczkę chusteczek, bo łzy są murowane. Film opowiada i przypomina o tym, co jest ważne nie tylko w święta, ale w całym naszym życiu.
To właśnie miłość / Love Actually
Dziesięciu różnych mieszkańców Londynu i ich perypetie świąteczne. Wszyscy bohaterowie są w jakiś sposób ze sobą powiązani (rodzinnie albo towarzysko), a ich przedświąteczne przygody ogląda się z uśmiechem na twarzy i łezką w oku (niekoniecznie w tym samym czasie). Najlepsza scena? Zdecydowanie tańczący Hugh Grant.
“Love Actually” oglądam każdego roku i póki co jeszcze mi się nie znudził.
Cztery gwiazdki / Four Christmases
Na ten film trafiliśmy rok temu całkiem przypadkiem. A ponieważ nawet nawet się go oglądało i kilka śmiesznych scen w nim było to polecam. Kate i Brad co roku znajdują jakąś wymówkę, żeby tylko nie spędzić świąt ze swoimi rozwiedzionymi rodzicami. Tym razem jest podobnie, ale plany krzyżuje im zła pogoda i odwołane wszystkie loty i … jedna wypowiedź w telewizji. Tym razem są zmuszeni do odwiedzenia każdego z rodziców. Jak i czy przeżyją te święta psychicznie i… fizycznie? Na pewno nie będą się nudzić.
The Holiday
Dwie kobiety ze złamanym sercem, mieszkające na dwóch różnych półkulach (jedna w Anglii, druga w Ameryce) wymieniają się domami na okres świąt. Po co? Żeby odpocząć od swojego życia i zapomnieć o swoich ex. Co dostaną w zamian? Trochę miłości i czułości, której wcale nie szukały. Sympatyczna komedia romantyczna, dzięki której docenimy wspólny czas z naszymi drugimi połówkami.
Oto moja lista świątecznych filmów, która na pewno z roku na rok będzie się powiększać. A Wy macie jakieś swoje ulubione filmy, które oglądacie w okolicach Bożego Narodzenia? Polecacie coś szczególnie? Podzielcie się koniecznie w komentarzach!
Recent Comments