Po lekturze książki “Rowerem do Indii” na moją listę miejsc do odwiedzenia, zobaczenia i odkrycia trafił egzotyczny Iran. Kraj kontrastów, dobrych ludzi, ciekawych historii. Dlatego też, gdy stojąc przed biblioteczną półką z reportażami i książkami podróżniczymi moje oko zatrzymało się na słowie “irańskich” wiedziałam, że to moja kolejna lektura. Zapraszam na recenzję reportażu “Pieszo do irańskich nomadów”.

 

O czym jest książka?

“Pieszo do irańskich nomadów” to relacja z pierwszego w historii pieszego przejścia irańskiego łańcucha gór Zagros z północy na południe. Dokonał tego Łukasz Supergan – podróżnik, pasjonat poznawania świata, bloger – który w 76 dni przeszedł pieszo 2300 km. Niby samotnie, ale jednak w towarzystwie pasji, odwagi i ciekawości świata.

Opis tej podróży zaczyna się od przybliżenia czytelnikowi, jak do niej doszło. Łukasz cofa się kilka lat wstecz, żeby wytłumaczyć gdzie, kiedy i dlaczego zaczął myśleć o tej wyprawie. Później jest już coraz ciekawiej. Przygotowujemy się do podróży wraz z autorem, kompletujemy mapy, zbieramy potrzebne informacje i wyruszamy po wizę.

Nareszcie nadchodzi ten wyczekiwany dzień. Stajemy na środku miasta w Tebrizie. Tu wszystko się zaczyna. Przemierzamy góry Zagros, śpimy pod namiotem i pokonujemy własne słabości. Przechodzimy przez Zachodni Azerbejdżan, Kurdystan i Lorestan. Co chwilę napotykamy lokalnych mieszkańców, którzy zaciekawieni przybyszem z Lachestanu goszczą go u siebie, częstują tym co mają i zapraszają na nocleg. Uciekamy przed zimą, palimy opium z Bachtiarami, obserwujemy ich podczas jesiennej migracji i… gdy nie spodziewamy się już niczego ani nikogo spotykamy Polaka. Prawie na końcu świata. Bijemy się z myślami, zastanawiamy się po robimy to, co robimy, wstajemy i dalej idziemy przed siebie, do postawionego sobie celu.

pieszo do irańskich nomadów

Nie myślcie jednak, że czytelnik towarzyszy Łukaszowi tylko i wyłącznie w miłych i przyjemnych momentach. Są tu też trudne i ciężkie chwile, momenty grozy, niebezpieczeństwa i wiele niewiadomych. Jedną z nich są chociażby liczne i różnorodne spotkania z lokalną policją. To wszystko pokazuje, jak kolorowa, ciekawa i wymagająca potrafi być samotna podróż.

 

“[…] była to jednak nauczka: nigdy nie spodziewać się gościnności z góry i nie oczekiwać więcej, niż już się dostało. Czy nie na tym polega szczęście? W podróży i nie tylko?”

 

Moja (subiektywna) opinia

Im częściej sięgam po reportaże podróżnicze od wydawnictwa Muza, tym bardziej chcę odkryć jeszcze nieodkryte. Mniej więcej w połowie książki łapię się na tym, że zaczynam zastanawiać się, jak by to było gdybym sama odbyła taką podróż i w myślach układam sobie wstępny plan wyjazdu. Tak samo było i tym razem. “Pieszo do irańskich nomadów”, zarówno książka jak i cały plan podróży, wywarły na mnie duże wrażenie i sprawiły, że chęć wyjazdu do Iranu ponownie odżyła w mojej głowie.

Bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu sposób pisania Łukasza oraz to, że dzieli się on z czytelnikiem nie tylko faktami z podróży, ale też swoimi przemyśleniami. Nie tylko towarzyszymy mu w ciężkiej wspinaczce, monotonnej wędrówce, wciągającej rozmowie czy w pozbawiającemu nadziei spotkaniu z policjantami. Poznajemy lokalne ludy, ich zwyczaje i prawdziwą twarz. Zmagamy się też z własnymi słabościami. 

 

“Pielgrzymował do świętych dla szyitów miejsc, a jednak z atencją traktował symbole dawnej wiary. Był w tym paradoks, ale takich paradoksów Iran cały czas mnie uczył. Tu nie istniały proste odpowiedzi ani jasne reguły. Religijność na pokaz mieszała się z wielowiekową tradycją, konserwatyzm znikał za drzwiami domu, widząc cudzoziemca, ludzie mieli odwagę mówić rzeczy, których bali się czasem powiedzieć bliskim, gościnność dla obcego splatała się z bezdusznością wobec rodaka.”

 

Nie raz i nie dwa Łukasz zastanawia się, po co właściwie wyruszył w tę podróż, kto wyznaczył mu cel i co ten cel tak naprawdę dla niego znaczy. Jest szczery, autentyczny, nie owija w bawełnę i nie robi z siebie wielkiego bohatera na pokaz. Po prostu, pokazuje, że każdy ma prawo do zwątpienia, zrezygnowania i przygnębienia.

Przyznanie się do tej mało wygodnej i trochę wstydliwej części podróży było dla mnie przełomem. Mam ogromny szacunek do autora za to, że pokazał się czytelnikowi od tej prawdziwej strony. Ja sama podczas wielu moich podróży, gdy cel powoli stawał się bliski i realny, zastanawiałam się, po co właściwie to robię. Po co, dla kogo i dla jakiej idei. Kto mnie do tego zmusił i co mi da osiągnięcie celu? Odpowiedź jest prosta – to nie cel jest najważniejszy, a nasza droga do niego i to, czego doświadczamy podczas jej pokonywania. 

Ogromne chapeau bas dla Łukasza za samotną wyprawę w tak wymagających warunkach, za odkrycie nieodkrytego, za przekraczanie swoich własnych granic, za twardą skórę w ciężkich i trudnych momentach i za podzielenie się tym wszystkim z nami, czytelnikami. “Pieszo do irańskich nomadów” to dla mnie nie tylko relacja z podróży przez irańskie góry Zagros, to podróż wgłąb siebie, odkrycie swojej wewnętrznej siły i poznanie swoich wartości. 

Na uwagę zasługują też piękne zdjęcia z podróży, które pozwalają naszej wyobraźni na przeniesienie się chociaż na chwilę do Iranu. Zazwyczaj w reportażach smuci mnie mała ilość zdjęć, opisujących podróż. Tutaj na szczęście fotografii jest pod dostatkiem, a każda z nich zachwyca pięknymi krajobrazami i opowiada swoją historię. 

pieszo do irańskich nomadów

 

Czy warto?

Jak najbardziej! Lektura reportażu Łukasza zajęła mi trochę czasu. Czytałam ją niespiesznie, zagłębiając się w opisy i powracając kilka razy do tej samej opowieści. Były momenty, które mnie rozczuliły, takie, które dodały wiary w bezinteresowną pomoc drugiego człowieka, ale i takie, które trzymały w napięciu i sprawiły, że dostawałam gęsiej skórki.

“Pieszo do irańskich nomadów” to książka dla każdego, komu zew przygody nie jest obcy. To opowieść dla miłośników podróży, dla zainteresowanych światem i dla tych, którzy chcieliby wyruszyć, ale się boją. To też porządna dawka wiedzy i sprawdzonych informacji o dzisiejszym Iranie, na pewno istotna i warta uwagi dla tych, którzy interesują się tym krajem.

 

Zainteresowała Cię ta książka? Znajdziesz ją tutaj