Przygotowując się do każdej jednej podróży, zgłębiam informacje na temat miasta czy kraju, do którego się udaję. Nieodzownym staje się dla mnie zrozumienie kultury, spojrzenie na nią przez pryzmat wydarzeń historycznych oraz poznanie jej kuchni. Lubię czytać reportaże czy książki, których akcja toczy się w tym konkretnym miejscu. Robię to, aby jeszcze bardziej przygotować się do wyjazdu i aby, będąc na miejscu, przypominać sobie najmniejsze szczegóły. Nie inaczej było przed wyjazdem do Dubaju. Od dłuższego czasu wiedziałam, że sięgnę po “Dubaj” Jacka Pałkiewicza i tak się stało, że otrzymałam tę książkę w prezencie od znajomych. Nie pozostało mi nic innego, jak zabrać się do lektury książki. Czy było warto i jak wpłynęła ona na moje własne zdanie o Dubaju? Zapraszam na recenzję.
O czym jest książka?
“Dubaj. Prawdziwe oblicze” to książka podróżnicza Jacka Pałkiewicza, jednego z najbardziej znanych polskich podróżników i reporterów, która ma odkryć przed czytelnikiem nowe, nieznane dotąd, prawdziwe oblicze Dubaju – miasta, które stało się symbolem luksusu, przepychu i nowoczesności.
Dzięki poznaniu swojego prywatnego przewodnika po Dubaju – Izmira – Pałkiewicz ma możliwość wniknąć w środowiska, które dla zwykłego turysty są niedostępne. Poznaje on rodowitych mieszkańców Dubaju, pracujących tutaj w międzynarodowych korporacjach ekspatów czy zamkniętych w getcie za miastem azjatyckich robotników. Z każdym ze swoich rozmówców Pałkiewicz omawia inny, frapujący go temat i stara się wyciągnąć z tej rozmowy jak najwięcej.
“Dubaj” odsłania przed czytelnikiem takie zagadnienia, jak opieka socjalna dla rodowitych Emiratczyków, nierówne prawo wobec reszty mieszkańców, nierespektowane prawa człowieka, prostytucja, tortury czy niewolnictwo. Pałkiewicz porusza temat utraty własnej tożsamości kulturowej kraju, który w ciągu 50 lat prześcignął największe światowe gospodarki i dziś wstydzi się swojego pochodzenia. Odsłania też wady społeczeństwa, jego obłudę i bezmyślne wydawanie pieniędzy na zbędne gadżety. I nie mam tu na myśli najnowszego iPhona, ale unikatowy model Mercedesa pokryty złotem.
Oprócz przytoczenia aktualnych informacji, Pałkiewicz zastanawia się też, dokąd zmierza rozrzutność i megalomania Dubaju i jaki koniec go czeka. No cóż, po przeczytaniu tej książki nie sposób nie zacząć o tym rozmyślać.
Moja (subiektywna) opinia
Na samym początku książka “Dubaj. Prawdziwe oblicze” nuży i nudzi. Pałkiewicz wplata bowiem w tę opowieść historię swojego małżeństwa i objaśnia, dlaczego do Dubaju pojechał właśnie ze swoją żoną Lidią. Przez pierwsze 30 stron można dowiedzieć się kim jest wybranka autora, czym się zajmuje i dlaczego właśnie teraz, po 38 latach małżeństwa jadą razem na spóźnioną podróż poślubną. Historia trąci trochę brukowcem i dla kogoś, kto sięgnął po tę książkę z uwagi na Dubaj, jest ona mało ciekawa. Mnie okropnie zmęczyła i przez chwilę zastanawiałam się, czy nie dać sobie z nią spokoju.
Po przebrnięciu przez początek, Pałkiewicz nareszcie zaprasza nas do świata ZEA. Przytacza rozmowy z poznanymi tam osobami, opowiada o swoim pobycie w Burj Al Arab czy o tym, jak budowano Burj Khalifę. Opisuje dubajskie wspaniałości, ale nie rozpływa się nad nimi. Stara się przedstawiać je w sposób zimny i bez emocji, pokazując też drugą stronę złotego (a jakże!) medalu. Nareszcie!
Nareszcie znalazł się ktoś, kto spojrzał na Dubaj i zadał sobie trud, aby poznać prawdę. Prawdę, o której mało się słyszy albo nie słyszy się wcale. Przed wyjazdem do ZEA co rusz natrafiałam w Internecie na artykuły, opisujące świetność i piejące peany na cześć Dubaju i jego twórców. Mało komu chciało się napisać, że to wszytko na miejscu wcale tak kolorowo nie wygląda. Ja rozumiem, większość osób, interesujących się Dubajem to turyści, którym zależy na słońcu, piasku i oklepanych atrakcjach turystycznych. Mało kogo interesuje historia, kultura i aktualności. Tym bardziej, jeśli są one tak skrzętnie skrywane pod płaszczykiem pochwały dla blichtru. Mało kogo to interesuje, a jeśli już ktoś taki się znajdzie, musi poszukać trochę głębiej. I właśnie Jacek Pałkiewicz, na całe szczęście, trochę się naszukał i znalazł – prawdziwe perły.
Żeby nie było tak idealnie, książka trochę rozczarowuje. Autor co chwilę przypomina nam, jak bardzo jest znany i ceniony na całym świecie. Przytacza wspomnienia, kiedy ktoś rozpoznaje go na ulicy czy w hotelu i rozpływa się w zachwycie, jak to bardzo go nie ceni. Takich przechwalanek nie jest dużo, ale gdy już się na nie trafi, to potrafią konkretnie zakłuć w oczy. Mnie kłuły.
Trochę rozczarowałam się też liźniętym tematem współczesnego niewolnictwa. Pałkiewicz opisuje życie azjatyckich robotników zaledwie na kilku stronach. Trochę mało, jak na tak ważny temat.
Jeśli odsunie się na bok prywatne historie autora i przymknie oko na jego chwalenie się, lektura “Dubaju” wciąga i sprawia, że w czytelniku rodzi się ciekawość.
Czy warto?
Uważam, że każdy kto wybiera się do Dubaju lub właśnie z niego wrócił i nie czytał tej pozycji, powinien po nią sięgnąć. A jeśli ktoś nie ma w planach podróży w tamten zakątek świata, a chce wiedzieć trochę więcej i ma ochotę uzupełnić swoją wiedzę o aktualne informacje, również powinien sięgnąć po “Dubaj. Prawdziwe oblicze”.
Ja osobiście bardzo się cieszę, że przeczytałam tę pozycję przed podróżą do ZEA. Dzięki temu nie patrzyłam na miasto przez różowe okulary, a z tyłu głowy co chwilę przypominały mi się sytuacje opisane w książce. Nie wiem, czy na szczęście czy na nieszczęście, nie zraziłam się do tej metropolii tak jak do Las Vegas, które, de facto, również powstało na pustyni i tak samo uchodzi na szczyt luksusu i przepychu. W przypadku Dubaju wiedziałam, czego się spodziewać.
Na szczęście, mieszkałam poza centrum Dubaju, na obrzeżach w dzielnicy Oud Metha. Dzięki temu miałam możliwość poznać inny kawałek Dubaju i jego prawdziwe oblicze.
Zainteresowała Cię ta książka? Znajdziesz ją tutaj.
Recent Comments