Kraków.
Tak, tutaj chodzimy “na pole”, tutaj się spAźniamy i jemy sznycle zamiast kotletów mielonych. Jesteśmy zadufanymi w sobie sknerami, ubóstwiającymi piękno naszego miasta. Tak, zgodzę się z tym w 100%. Potwierdzę Wam też, że Kraków to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Tak, na świecie. Nie przesadziłam. Jest to dla mnie, typowej krakuski, oczywista oczywistość.

 

 

Przyznam się szczerze i z ręką na sercu, że nie jestem specjalistą jeśli chodzi o historię mojego miasta. Zdałam sobie z tego sprawę, czytając książkę “Simona” (polecaną w poprzednim wpisie z tego cyklu). Stwierdziłam, że to straszny wstyd i sięgnęłam po książkę “Kraków. Historie, anegoty i plotki” Zbigniewa Leśnickiego.

Po raz kolejny odżyła we mnie miłość do historii i chęć zarabiania na życie jako przewodnik po Krakowie. Dowiedziałam się tylu przydatnych rzeczy, że spokojnie mogę teraz opowiadać przepyszne anegdotki moim znajomym.

Nie są to tylko historie niedalekiej przeszłości. Przenosimy się do czasów Władysława Łokietka, Henryka Walezego czy Boya-Żeleńskiego. Dowiadujemy się jak krakowianie spędzali wolny czas w XIX i XX wieku, jak powstał słynny Teatr Bagatela oraz jakie były losy naszego “Adasia” (pomnika Adama Mickiewicza na Rynku).

 

Jesteś w stanie wymienić chociaż 3 najstarsze krakowskie kawiarnie? Wiesz gdzie w Krakowie straszy? Czy wiesz gdzie w Krakowie chodzisz po trupach (dosłownie, nie w przenośni)? Czy wiesz jak przeklinali dawniej krakowianie? I w końcu, czy wiesz które pomniki są najstarsze w Krakowie?

Na te i inne pytania odpowie Wam (mnie już opowiedziała) polecana dzisiaj książka, która w niezwykle interesujący sposób opisuje smaczki dawnego Krakowa.
Aż ma się ochotę wrócić do czasów “Zielonego Balonika” i należeć o grupy Boya-Żeleńskiego.
Ach, ten Kraków!

20160528_140334

 

Jedynym minusem są zdjęcia wykorzystane w książce. Większość z nich to fotografie wykonane obecnie i przerobione tak, aby wyglądały jak stare. Są może ze trzy zdjęcia, które faktycznie pochodzą z dawnych czasów. “Dlaczego?”, ja się pytam. Przecież jest tyle starych, pięknych fotografii Krakowa, które można było wykorzystać. Akurat tutaj pozostaje pewien niedosyt.

A zatem do sedna! Jeśli jesteś z Krakowa, mieszkasz tutaj, albo po prostu uwielbiasz to miasto, przeczytaj i dowiedz się więcej. Nie pożałujesz i będziesz mieć ochotę na kolejne smaczki o Krakowie.

 

Zainteresowałam Cię tą książką? Znajdziesz ją tutaj