W pewien lipcowy sobotni poranek zapakowaliśmy manatki do samochodu, spakowaliśmy wałówkę, zabraliśmy aparaty i mapy i wyruszyliśmy przed siebie. Celem był…

Niagara Falls. Wodospad Niagara. A tak naprawdę to trzy wodospady. Te po stronie amerykańskiej (American Falls i Bridal Veil Falls) oraz jeden po stronie kanadyjskiej (Horseshoe Falls). Potężne, majestatyczne i zapierające dech w piersiach.

Niagara to spełnione marzenie mojego Taty, które bezwiednie stało się i naszym spełnionym marzeniem. Ogromna ściana wodospadu i huk z jakim spadają jej wody jest czymś, czego w pierwszej chwili ludzki umysł nie jest w stanie ogarnąć. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Po kolei.

Wyjechaliśmy z Chicago w sobotę rano i zaczęliśmy się kierować w stronę kolejnego stanu, czyli w stronę Indiany. Po Indianie przyszedł czas na Ohio. I w sumie mogłabym tak wyliczać, że później to już tylko Pensylwania i Nowy Jork i już. Ale szczerze powiedziawszy, człowiek nie zdaje sobie sprawy z tych amerykańskich odległości dopóty, dopóki sam ich nie pokona. Wydawało mi się, że 2 dni w jedną stronę do Niagary to lekka przesada. Niestety, te słowa nie były rzucone na wiatr.

20160702_134733
Jadąc highwayem numer 90 oczy zamykały nam się samoistnie. Jedziesz i jedziesz i jedziesz… i końca nie widać. W sumie nie będę się więcej rozpisywać, bo jedyną rozrywką dnia pierwszego były postoje na stacjach benzynowych. Nadszedł wieczór, a z nim szukanie noclegu. I jak to bywa w przypadku osób, które jadą na spontanie w dłuższą trasę, i to w dodatku w weekend Independence Day, wcale nie tak łatwo było znaleźć jakiś motel. Wylądowaliśmy w Ohio, w motelu Ramada. Dzień pierwszy był wykańczający. Zasnęliśmy od razu.

20160703_030140Cleveland o zachodzie słońca. A my jedziemy dalej

Save

Save

Dzień drugi rozpoczął się dość wcześnie, bo już o 7:00 rano. Tak to jest, jak jedna z osób, z którymi podróżujesz ma twardo ustawiony zegar biologiczny.
Zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Koło 11:00 byliśmy już na miejscu. Miasteczko Niagara Falls przywitało nas słonecznie, wymuszając od nas 20$ za całodniowy parking. No cóż, trzeba było zapłacić. Wchodząc do parku prowadzącego do Niagary widać było tłumy zwiedzających, ale jakoś nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tych ludzi jest aż tyle. Do czasu. Do czasu, aż uderzył nas widok ciągnącej się i zawijającej się kolejki. Trwała ona z pół godziny i prowadziła do kas, sprzedających bilety na taras widokowy i/lub statek podpływający tuż pod wodospad. A więc czekaliśmy grzecznie w tej kolejce do kas, a później w kolejce do windy, a jeszcze później w kolejce do statku.

260Bilety zdobyte

IMG_0595Rzeka Niagara, Rainbow Bridge i kanadyjskie miasteczko Niagara Falls

Tuż przed wejściem na statek dostaliśmy piękne niebieskie płaszczyki przeciwdeszczowe, w których wyglądaliśmy jak Gumisie. Styl i klasa jakich mało. Tak dla rozróżnienia powiem Wam, że czerwone płaszczyki mają ci, którzy płyną pod Niagarę od strony kanadyjskiej. Z dwojga złego wolę kolor niebieski, bardziej mi w nim do twarzy 😉

20160703_202323

263

20160703_134941
Po odstaniu swojego i wejściu na statek zdałyśmy sobie sprawę, że to już za chwilę, że jesteśmy nad Niagara, że już za momencik weźmiemy prysznic w wodach Niagara Falls. Szaleństwo i niedowierzanie.
Wodospad Niagara jest ogromny i w fantastyczny sposób ukazuje potęgę natury. To dzięki takim miejscom zdaję sobie sprawę, że jesteśmy tacy mali, malutcy i że to Matka Natura jest prawdziwą sprawczynią tego całego pięknego świata.
Chyba nie będę się wysilać na jakieś poemy, bo wiem, że nie potrafię ubrać w słowa potęgi tego miejsca. Trzeba tam być i przeżyć to na własnej skórze. Tak naprawdę to do tej pory nie jestem w stanie uwierzyć, że ja tam byłam. Że tak, z mojej listy mogę wykreślić Niagara Falls.

272

Save

Save

Save

Save

Po przepłynięciu statkiem pod wodospadem, zrobieniu tysiąca zdjęć (co nie było łatwe ze względu na tłumy tłoczące się przy barierkach), nagraniu kilkunastominutowych filmików i chęci wytarcia się w ręcznik zeszliśmy z pokładu statku. 15 minut minęło jak z bicza strzelił. W uszach w dalszym ciągu szumiały nam fale wody. Zrobiliśmy sobie kilka rodzinnych ujęć, pospacerowaliśmy po parku w okolicy wodospadu i udaliśmy się do samochodu. Kilka godzin spędzonych nad Niagarą wynagrodziło nam trud podróży. Tak, było warto.

W planach na ten dzień mieliśmy też zwiedzenie Fortu Niagara oddalonego od Niagara Falls o jakieś niecałe 20 mil. Nie chciało mi się tam jechać, ale wstyd było go nie zobaczyć jak już byliśmy na miejscu. Fort Niagara został zbudowany w 1726 roku przez Francję. Grał duża rolę w wielu bitwach, m. in. w wojnie siedmioletniej. W 1796 roku przeszedł w ręce Amerykanów i funkcjonował jako fortyfikacja i koszary armii amerykańskiej aż do 1963 roku. Teraz pełni on funkcję muzeum.

318
Po dojechaniu na miejsce, zaparkowaliśmy, wysieliśmy z samochodu i… oniemiałam. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. W oddali majaczyła panorama Downtown w Toronto. Wow! Kompletnie nie spodziewałam się takiego widoku i w tym właśnie momencie zdałam sobie sprawę, że tak, tam po drugiej stronie jeziora jest już Kanada, a ja stoję sobie na skraju Ameryki.

310Toronto w oddali

331

IMG_0675
W Forcie Niagara trwał właśnie drugi dzień RE-ENACTMENT French and Indian War Encampment.
Co krok spotykaliśmy ludzi przebranych za Amerykanów, Francuzów, Anglików czy Indian z okresu świetności Fortu, czyli z XVIII wieku. Ubrana w szorty i koszulę czułam się trochę nieswojo. Coś w rodzaju – idziesz na bal, gdzie wszystkie kobiety są w pięknych balowych sukniach, a ty przyszłaś w dżinsach. Osoby biorące udział w tym wydarzeniu nie tylko były ubrane na dawną modłę, ale również zajmowały się dawnymi pracami czy też mówiły używając starodawnych akcentów i słów, które wyszły z użycia. Każdy miał swoją rolę do odegrania, każdy był kimś innym.
Coś niesamowitego.

319

338

342

344

358

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Nadszedł czas powrotu do domu. Wsiedliśmy w samochód i udaliśmy się na zachód. Mieliśmy do przejechania jedynie cztery stany, aby nareszcie znaleźć się w Illinois. Kolejny dzień jazdy samochodem i już…

20160703_184420 - Copy

Save

Przydatne informacje:

  • Niagara Falls
    – dojazd z Chicago: highway 90, 190 i droga stanowa 62
    – koszt całodniowego parkingu: 20$
    – koszt statku podpływającego pod ściany wodospadów: 18,25$ za osobę dorosłą
    – koszt wejścia na taras wieży obserwacyjnej: 1$
    – strona internetowa Niagara Falls State Park http://www.niagarafallsstatepark.com/
  • Fort Niagara
    – strona internetowa Old Fort Niagara http://www.oldfortniagara.org/
    – koszt parkingu: 8$
    – koszt wejścia na teren fortu: 12$ (pokazując bloczek parkingowy, od normalnej ceny zostaje odliczona cena za parking)
  • przydatny w podróży będzie Road Atlas z mapami wszystkich stanów
  • warto pamiętać, że od Chicago na wschód wszystkie autostrady międzystanowe są płatne. Przygotujcie sobie drobne! 😉

 

Save