Florencja to jedno z najbardziej artystycznych włoskich miast. Kojarzy nam się głównie z zabytkową architekturą, światowym malarstwem i rzeźbą. “Dawid”, “Narodziny Wenus”, “Wiosna”, “Wenus z Urbino” czy “Porwanie Sabinek” to tylko kilka z największych dzieł sztuki, które można oglądać w stolicy Toskanii. Ale Florencja słynie również ze swojej współczesnej sztuki ulicznej. Florencki street art obecny jest na każdym kroku i spokojnie może konkurować z tą sztuką przez duże S. Dzisiaj zabiorę Was na spacer po ulicach Florencji, naszym celem będzie Clet i jego nietypowe znaki drogowe.
Spacerując po Florencji, na pewno prędzej czy później natraficie wzrokiem na niespotykane nigdzie indziej znaki drogowe. Ich autorem jest Clet Abraham (w artystycznym świecie znany po prostu jako CLET), francuski artysta, od ponad 20 lat mieszkający we Włoszech.
O jego nowoczesnym i nietuzinkowym podejściu do sztuki ulicznej dowiedziałam się dobrych kilka lat temu. Całkiem przypadkowo natrafiłam w Internecie na zdjęcie, przedstawiające znak zakazu wjazdu niesiony przez czarnego ludzika, z podpisem “Clet, Florence“. Pomyślałam, że to całkiem zabawne i niebanalne podejście do tematu i wpadłam na pomysł, że jeśli pojadę kiedyś do Florencji, koniecznie muszę wybrać się na spacer śladami znaków drogowych Cleta i uwiecznić je na zdjęciach.
Podczas ostatniej podróży do Toskanii spędziłam kilka dni we Florencji. Oprócz zwiedzania, oglądania zabytków i poznawania miasta, udało mi się złapać w kadry kilkanaście znaków drogowych Cleta. Zabawy przy poszukiwaniu ich w ulicznym zgiełku było co nie miara. Z czasem zaraziłam tym nawet kompanów mojej podróży.
Ulubionym znakiem drogowym Cleta jest bez wątpienia znak zakazu wjazdu. Na jego temat istnieje dziś kilkadziesiąt wariacji – ludzik niosący poprzeczkę, kot, zakochany policjant czy człowiek zakuty w dyby.
Jak mówi sam Clet, za każdym znakiem kryje się głębsze przesłanie i przemyślana symbolika. I tak na przykład, wspomniany już mały ludzik, niosący poprzeczkę znaku zakazu symbolizuje człowieka, który przejmuje kontrolę nad własnymi ograniczeniami i stawia czoła swoim wewnętrznym zakazom. Znak drogi bez przejazdu, który u Cleta jest stylizowany na krzyż, odnosi się do naszego życia pozaziemskiego. Są też znaki, które mają nam przypominać, że za każdym wyborem kryje się ogrom wątpliwości i niepewności. Jak to w życiu.
Naklejki, które pojawiają się na znakach drogowych są przyklejane na specjalnym kleju, dzięki czemu nie niszczą one znaków i są łatwo usuwalne. Jak na prawdziwego artystę przystało, Clet ma zarówno swoich miłośników, jak i krytyków, według których to co robi, to zwykły wandalizm. Clet broni swojej sztuki przekonując, że w żaden sposób nie niszczy on mienia publicznego. Co więcej, artysta jest przeciwny jakiemukolwiek przejawowi wandalizmu, a znaki drogowe wykorzystuje jako część sztuki użytkowej, która ma na celu udekorowanie przestrzeni miejskiej, wywołanie uśmiechu na twarzach ludzi, a niekiedy również zmuszenie odbiorcy do myślenia.
Największą karą, jaką Clet dostał za swoje działania było 400 € grzywny od policjantów, którzy przyłapali go na gorącym uczynku. Clet nic sobie z tego nie robi i nadal tworzy artystyczne wersje nudnych znaków drogowych. Chociaż dziś ma już podobno potrzebne pozwolenia od lokalnych władz.
Znaki drogowe Cleta można znaleźć nie tylko we Florencji. Ten poniższy przedstawiający rozlany kieliszek wina znalazłam w Monteriggioni, tuż przy murach miejskich.
Jeśli będziecie kiedyś we Florencji, koniecznie wstąpcie do Clet Abraham Studio, które mieści się przy Via dell’Olmo 8 (w drodze na szczyt San Niccolò i Piazzale Michelangelo). Kupicie tam dzieła Cleta, jego obrazy i pełnowymiarowe znaki drogowe, a także naklejki ze znakami, które idealnie sprawdzą się jako nietypowy prezent z Florencji.
Zobacz także:
Florencja – praktyczny przewodnik, czyli co zobaczyć i gdzie zjeść
Recent Comments