Maria Konopnicka nazywana jest naszą wieszczką narodową czy też poetką patriotyczną. Kojarzy nam się ona zwykle z “Rotą”, “Mendlem Gdańskim”, z sierotką Marysią i krasnoludkami, ze Stefkiem Burczymuchą czy z “Naszą szkapą”. Czy wiemy jednak jak wyglądało jej życie prywatne? Jaką była matką? Jak i gdzie podróżowała? Komu poświęcała swój czas?

 

 

O czym jest książka?

Zanurzając się w każdej kolejnej biografii znanej osoby z naszego rodzimego podwórka przykro mi, że w szkole nie przybliża nam się ich życiorysów. Fajnie dowiedzieć się jakim człowiekiem był prywatnie Chopin, Mickiewicz czy Orzeszkowa.
Ja sama o Konopnickiej wiedziałam tyle, co i nic. Myśląc o poetce mam przed oczami jej pomnik, który po dziś dzień stoi na osiedlu, na którym się wychowałam. Na szczęście po raz kolejny dzięki Iwonie Kienzler, autorce biografii, którą przeczytałam, moja ciekawość dotycząca prywatnego życia wieszczki została zaspokojona.

 

“Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica” przedstawia nam życiorys i różne perypetie poetki urodzonej w Suwałkach w 1842 roku. I już na samym wstępie tłumaczy, dlaczego wokół daty urodzin Konopnickiej narosło tyle mitów. Jak się okazuje, poetka robiła wszystko, aby się trochę odmłodzić.

Dzięki Iwonie Kienzler mamy ogląd na całą historię rodziny poetki, poznajemy Marię Wasiłowską w wieku dziecięcym i dorosłym, towarzyszymy jej kiedy poznaje Jarosława Konopnickiego i jesteśmy świadkami ich ślubu. Widzimy jak Maria z wiejskiej dziewczyny przeistacza się w inteligentną i oczytaną kobietę. Jesteśmy z nią przy każdym kolejnym porodzie. Towarzyszymy jej w pisaniu pierwszych wierszy i zmagamy się z cenzurą jaka panowała na ówczesnych ziemiach polskich.

 

“Maria Konopnicka…” ukazuje nam poetkę nie jako nieskalaną postać z pomnika, a jako zwykłą kobietę, która ma swoje prywatne i wcale niełatwe życie, skrywa tajemnice i stara się robić wszystko, aby z każdej sytuacji wyjść z twarzą.
Czy wiedzieliście, na przykład, że Konopnicka miała romans z młodszym mężczyzną, że władała płynnie sześcioma językami obcymi czy że była redaktorką pierwszego czasopisma dla kobiet?

Uważana obecnie za wzór wszelkich cnót wieszczka, wcale nie była takim ideałem. Rozwiedziona, stojąca w opozycji do Kościoła, wyrodna matka potrafiąca wyrzec się jednego ze swoich dzieci, partnerka (a może tylko przyjaciółka?) malarki Marii Dulębianki. Taka była prawdziwa Konopnicka.

 

 

Moja (subiektywna) opinia

Autorka książki po raz kolejny pokazała, że biografie znanych/nieznanych polskich osobistości są jej konikiem. Świetnie napisana pozycja, która nie tylko przybliża czytelnikowi życiorys poetki, ale opisuje też sytuację historyczno-polityczną na ziemiach polskich. Ukazuje ówczesne mody, wspomina o cenzurze i opowiada o osobach bliskich poetce. I tak jak w przypadku biografii Marii Skłodowskiej-Curie, tak i tutaj – każda osobista opinia autorki jest delikatnie i z ogromnym taktem wpleciona w opowieść.

Książkę czyta się szybko i mimo tego, że życie Konopnickiej nie jest tak wciągające jak Skłodowskiej-Curie, to ta biografia intryguje i pozwala dowiedzieć się czegoś więcej o poetce. Nie powiem, że jest ona tak ciekawa jak biografia Noblistki, bo nie jest, ale wydaje mi się, że zależy to w większej mierze od osobowości bohaterek i od czasów, w których przyszło im żyć. W “Marii Konopnickiej…” momentami wieje nudą, ale całokształt biografii jest jak dla mnie na plus. Warto zauważyć też, że kilka informacji jest domysłem i “czytaniem między wierszami”, a to dlatego, że poetka niszczyła listy, które dostawała.

 

Jeśli jesteście zainteresowani jak wyglądało niepomnikowe życie wieszczki Konopnickiej, to polecam Wam tę pozycję. Można kilka razy porządnie przetrzeć oczy ze zdziwienia.

 

Zainteresowała Cię ta książka? Znajdziesz ją tutaj